sobota, 12 lipca 2014

– Rozdział 30 –

od autorki: dowiedziałam się o nominacji, dziękuję bardzo osobie, która mnie nominowała! Jeżeli może się ujawnić, to byłoby mi bardzo miło, bo chciałabym jej "osobiście" podziękować, bo zrobiła coś, co jest dla mnie niesamowitym wyróżnieniem i... no po prostu dziękuję!
Jeżeli chcecie to z boku podałam link do ankiety, ale dla mnie sama nominacja jest już zaszczytem :)! 
Dedykuję ten ostatni rozdział właśnie tej osobie, która podała Don't let me go, honey do konkursu ♥

miłego czytania, widzimy się w epilogu :)

Radzę sobie.
Nauka i stres związany z maturą skutecznie uniemożliwiły mi myślenie o Harry'm. Właśnie idę odebrać moje świadectwo, zakończenie liceum.
Uśmiecham się do swojego odbicia w lustrze. Mam na sobie białą sukienkę z rękawami trzy/czwarte, która posiada pasek zapięty w talii.
Wsuwam stopy w czarne obcasy i biorę jeszcze małą kopertówkę pasującą do butów.
- Ana, jesteś już gotowa? - pyta mama z pokoju obok.
- Tak. - odpowiadam, wychodząc z pomieszczenia. Mijam Daniela, który dopiero wychodzi z łazienki. Ciekawe, jak zamierza zdążyć.
- Dobrze. Synu, ubieraj się, nie chcemy się spóźnić. - poucza go kobieta, poprawiając włosy w lustrze. Kieruję się do kuchni, gdzie biorę łyk wody. Tupię niecierpliwie nogą. To naprawdę ważny dzień. Kończę dzieciństwo, wkraczam w dorosły, poważny świat.
Jestem ciekawa, czy dam sobie radę. Bardzo tego chcę. Możecie uznać mnie za wariatkę, ale złożę podanie na Oxford, właściwie mam już je gotowe, wystarczy tylko dostarczyć papiery.
- Ana, możemy iść. - szklanka ląduje w zlewie, gdy wychodzę z pomieszczenia.
Wychodzimy na zewnątrz. Jest przyjemnie. Słońce przygrzewa, ale nie ma gorąco. Idealna pogoda. Majowy poranek to coś, co kocham.
Jedziemy w ciszy, przerywanej co jakiś czas narzekaniem Daniela na wczesną porę. Na szczęście nie mamy daleko, już po dziesięciu minutach wychodzę, od razu witając się   ze znajomymi i Leną.
- Gotowa? - kiwam potakująco głową w odpowiedzi na pytanie Michała.
Wchodzimy na salę gimnastyczną.  Wszyscy już siedzą.  Niektórzy są pochłonięci rozmową,  inni cicho łkają,  a my po prostu uśmiechamy się, kiedy zajmujemy miejsca w środkowym rzędzie. 
Nauczyciele wraz z dyrektorka, która właśnie wstaje,  aby przygotować się do swojej przemowy zajmują dwa pierwsze pasy krzeseł. 
Stresuję się, ponieważ jako najlepsza absolwentka tego roku będę mieć przemowę.  
- A teraz zapraszam na środek Anastazję Mania, która w tym roku osiągnęła najlepsze wyniki w nauce, jaki i poza nią. Brawa dla Ciebie. - zebrani klaszczą,  kiedy wstaję.  
Zgniatam w dłoni kawałek papieru, na którym widnieje ciąg literek, nad którymi spędziłam trzy dni. 
Staję przed nimi na mównicy.  Zauważam moją mamę i Daniela. Czuję smutek, ponieważ brakuje najważniejszej osoby. Właściwie dwóch,  ale ta jedna naprawdę Powinna tu być. 
- Witam wszystkich zgromadzonych. Wszyscy mamy świadomość, dlaczego dzisiaj się tu spotkaliśmy.  Ostatnie trzy lata w tym liceum, wyłączając kilka miesięcy mojej nieobecności, były najwspanialszym okresem mojego życia.  Poznałam tu wspaniałych ludzi. Przyjaciół.  Ale także nauczycieli, którzy wspierali mnie w dążeniu do obranego celu. Chcę,  abyśmy pamiętali o tym, co tutaj otrzymaliśmy.  Bo dzięki temu, jesteśmy teraz tym, kim jesteśmy.  Dostałam tu nie tylko ogrom wiedzy, ale zdobyłam także inne doświadczenia.  Tutaj miałam możliwości rozwoju, za co jestem naprawdę wdzięczna.  Dziękuję za poznanie tylu wspaniałych osób. Dzięki Wam było tu jeszcze lepiej. Życzę Wam żadnej matury i dostania się na wybrany kierunek studiów. Dobrze płatnej pracy, ale przede wszystkim szczęścia wszystkim w życiu,  bo każdy z nas na nie zasługuje.  Jeszcze raz, dziękuję. - kiedy kończę mowę,  na sali rozbrzmiewają oklaski, a także pogwizdywania moich kolegów.  Uśmiecham się.  
Wszystko,  co mówię jest prawdą.  Gdy podnoszę głowę, lustrując wszystkich wzrokiem, napotykam te oczy, tak bardzo podobne do moich. 
- Tata... - szepczę pod nosem, wracając na swoje miejsce.  
Do końca uroczystości jestem gdzieś indziej. Zastanawiam się, co tu robi, ale bardzo się cieszę z jego obecności.  
Po odebraniu świadectwa i dyplomu, wreszcie opuszczamy salę gimnastyczną.  Jeszcze na moment wracamy do naszych klas.
Po pożegnaniu, zbiegam na dół,  gdzie stoi moja rodzina.
Wpadam w ramiona mamy. Kiedy odsuwa się od niej,  przenoszę wzrok na tatę. 
- Przyjechałeś.  - mówię,  robiąc krok w jego stronę.  
- Nie mógłbym przegapić tak ważnego dnia. - odpowiada, lekko się uśmiechając. 
Nie potrafię dłużej wytrzymać i po prostu wtulam się w niego, zapominając o wszystkim, co było złe.  
Moja rodzina jest w komplecie i to jest dla mnie najważniejsze.  

***

Jedziemy samochodem w stronę jakiejś restauracji.
Rodzice uznali, że musimy to uczcić. Wjeżdżamy na parking, gdzie zajmujemy jedno z miejsc.  
Wchodzimy do środka.  Gustownie urządzony lokal zachęca do jedzenia. Biorę menu do ręki. 
Decyduję się na porcję lasagne.
- Dzieci. Mamy Wam coś do ogłoszenia.  - zaczyna mama, spoglądając na tatę z promiennym uśmiechem na twarzy.  Już chyba wiem, co chcą nam przekazać,  jednak nie przerywam.  
- Zaczynamy od nowa. Wróciłem do Polski. Znalazłem juz pracę.  Przez czas waszej nieobecności zrozumiałem,  że nie mogę bez was żyć, bo to wy dajecie mi szczęście.  Kocham Was i tylko Was. - czuję łzy radości, spływające po moim policzku.  To cudowne uczucie mieć świadomość, że znów będziemy wszyscy razem.
W końcu doceniamy coś dopiero po stracie.  W tym przypadku sprawdziło się to powiedzenie.
Rozmawiamy spokojnie,  a ja zdaję sobie sprawę, że moim ostatnim zmartwieniem zostaje jedynie matura. 
Potem już z górki

9 komentarzy:

  1. Whow świetny rozdział...jak każdy!
    Miałam nadzieje ze Hazz przyjdzie, tzn byłam niemal pewna. Ale cóż
    Dziękuje. Świetnie ze ma już rozdzine w komplecie ;))
    Dziękuje
    Next!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze że Anastazja jest szczęśliwa ;)
    Szkoda że to koniec jej historii ;c
    Nie mogę doczekać się epilogu ^^
    Mam nadzieję że w nim Hazza i Ana się zejdą i będzie szczęśliwe zakończenie <3
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeny ja nie chce tego końca :(
    Strasznie przywiązałam się do tego ff i nie wyobrażam sobie jeog braku :(
    Ale jeśli tak mabyć to proszę żeby w epilogu Harry i Ana byli razem..
    Świetnie piszesz i nie rezygnuj z tego igdy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda, że to koniec, ael jak to mówią wszystko co dobre kiedy się konczy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jakk oni się nie zejdą skaczę z mostu ;( Hazz, gdzie jesteś?
    Nie wiem jak wytrzymam bez tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówię sobie nie rycz, nie rycz, ale i tak ryczę, jak jakaś beksa! Kiedy będzie epilog? W ogóle będzie kolejna cześć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zastanawiam się, jeżeli byłoby kilka zainteresowanych, to mogłabym to rozważyć :)

      Usuń
  7. Boziu to już prawie, że koniec. Jeszcze tylko Epilog i kuniec. No, ale rzecz jasna, ja jestem za drugą częścią! No bo przecież to wszystko nie może się tak skończyć no! Nie pozwalam :D
    Czekam na Epilog :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, że dopiero dzisiaj czytam ale byłam na wakacjach za granicą i nie miałam dostępu do internetu ;x
    Rozdział świetny, Harry where are you ? ? ?
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń