Po pożegnaniu z Harry'm i resztą chłopców oraz długiej rozmowie Leny z Niall'e, w końcu kierujemy się do hotelu, w którym mamy zostać do rana.
O dziesiątej mamy pociąg powrotny do Katowic. Idziemy w ciszy, uśpionymi ulicami Łodzi. Uśmiechamy się, jak wariatki.
Gdy tylko znajdziemy się w pokoju, muszę wypytać przyjaciółkę, co zaszło między nią, a blondynkiem. Bardzo mnie to ciekawi, ponieważ wygląda, jakby zaraz miała odfrunąć.
Wreszcie docieramy na miejsce.
Urocza, starsza pani wita nas ciepło, wskazując drogę do windy. Tu jest winda? Chłopak na poprzedniej zmianie nam o tym nie powiedział i męczyłyśmy się z bagażami na drugie piętro po schodach. Idiota.
Wchodzimy do niewielkiego pomieszczenia, z łóżkiem dwuosobowym na środku, szafą i komodą oraz drzwiami prowadzącymi do łazienki.
Dopiero, kiedy siadam na miękkim materacu, zdaję sobie sprawę, jak bardzo zmęczona jestem i nim się spostrzegam, razem z Leną zasypiamy, dokładnie w tym ubraniach, które miałyśmy na sobie cały dzień, a także makijażu.
***
Przecieram zmęczone powieki, zapominając o zaschniętym tuszu na moich rzęsach. Zaspana spoglądam na zegarek na jeden z szafek nocnych.
Jest już po ósmej. Musimy się zbierać.
Szturcham przyjaciółkę, na co ta wydaje dziwne dźwięki, lecz wreszcie podnosi się. Wygląda, jak zombi, jednak przemilczam tę sprawę.
Najpierw ja biorę szybki prysznic i zmieniam ubrania, potem Lena.
Pakujemy torbę oraz plecak. Będziemy musiały się pospieszyć, ponieważ jest już po dziewiątej. Wybiegamy z hotelu, wcześniej żegnając się z tamtą panią.
Dobrze, że dworzec nie jest daleko. Docieramy na niego piętnaście minut przed odjazdem. Spokojnie zajmujemy miejsca w jednym z przedziałów i oddychamy z ulgą.
- To teraz opowiadaj! - żądam, spoglądając na przyjaciółkę. Widzę, jak się rumieni.
- Och, no. Niall zaprosił mnie do Londynu, powiedział, że oprowadzi mnie po wszystkim, pokaże swoje ulubione restauracje i knajpki. No i... On jest cudowny, Ana. - uśmiecha się szeroko, kiedy o nim opowiada. Widzę, jaka rozmarzona jest.
To już nie jest kwestia tego, że on to jej idol, dzieje się coś poważniejszego.
- A Ty i Harry? - tylko czekałam na to pytanie.
- No więc... Pocałowaliśmy się dwa razy, wyznał mi miłość, wytłumaczył się, no i mamy umowę. - dziewczyna rzuca mi pytające spojrzenie, więc szybko wyjaśniam. - Victoria ma umowę na sześć miesięcy, kiedy to minie, spróbujemy, sprawdzimy, czy to dalej to samo. Jeśli nie, to po prostu rozejdziemy się, każdy w swoją własną stronę. - kiwa powoli głową, trawiąc tą informację.
- To chyba dobre rozwiązanie. - wzrusza ramionami, a ja potakuję.
Resztę drogi spędzamy na rozmowie o koncercie i Niall'u. Lena naprawdę się zauroczyła. Mam nadzieję, że nie będzie miała tak skomplikowanej drogi, jak ja i Harry. Nasz los wciąż jest niepewny.
Odrzucam te myśli daleko od siebie.
Podziwiam krajobraz za oknem. Nim spostrzegam, dojeżdżamy do naszego miasta. zabieramy rzeczy i decydujemy, że pójdziemy coś jeszcze.
Oczywiście wybór pada na McDonalda na Stawowej. Nie ma to, jak zdrowe jedzenie. Czujecie ten sarkazm? Mam nadzieję.
Zajmujemy stałe miejsce, na samym końcu od kas, a na samym początku od wejścia. Decydujemy się na big-maci w zestawie.
Lena idzie zamówić, a ja wyciągam telefon. Widzę, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Jest od Harry''ego.
Uśmiecham się, czytając jej treść;
Od: Harry
To mój ostatni SMS z Polski. Będę czekał.
kocham Cię.
Nagle ktoś obok mnie siada, niechcący szturchając ramieniem.
- Zajęte. I uważaj, co robisz. - rzucam oschle, lustrując chłopaka wzrokiem.
- Wybacz. Jestem Aleks. - przedstawia się, na co wywracam oczami.
- Jeżeli to Twój sposób na podryw, to od razu mówię, że nie jestem zainteresowana. - mówię, na co chłopak wybucha śmiechem.
Unoszę jedną brew, dziwnie na niego patrząc. Ma blond włosy postawionego do góry na żelu, niebieskie oczy, podobne do tych od Niall'a i kolczyk w wardze.
Niedorobiony punk? Chyba.
Akurat z zamówieniem wraca Lena.
Marszczy czoło, mierząc wzrokiem chłopaka. Wzdycham ciężko i zabieram swoje rzeczy, chcąc się przesiąść, lecz on łapie mnie za dłoń i przyciąga do siebie, wtedy oślepia mnie błysk flesza.
Nim zdążam zdać sobie sprawę z tego, co się dzieje, obok mnie stoi jedynie zszokowana Lena.
- Co to miało być? - mruczę pod nosem, oddychając głęboko.
- Nie mam pojęcia, ale wydaje mi się, że nic dobrego. - odpowiada dziewczyna.
Dlaczego mam złe przeczucia?
No nie! To pewnie pomysł tej Vic... podstępna łajza... yhhh
OdpowiedzUsuńOby Harry się domyślił że to tylko podstęp....
Nie mogę się doczekać co będzie dalej!
~M.
nie mogę się doczekać kolejnego, fajnie, że dodajesz je tak szybko
OdpowiedzUsuńCzyżby ten cały Kajetan i Victoria coś kombinowali ?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny !<3
@lovju69
Uwielbiam! Piszesz świetne rozdziały! już się nie mogę doczekać następnego! <3
OdpowiedzUsuńO boże.
OdpowiedzUsuńTo ta .. No vic. Przecież wyjdzie na to ze ona go zdradza. Jezuu!!!
Dzięki
Next!!! ;***
no ej ;( dlaczego oni nie mogą żyć w spokoju..
OdpowiedzUsuńKurrrrrrczaki dlaczego wszystko zawsze się pieprzy?! Oni mają być razem bo jak nie to ja Cię skarbie znajdę nie ważne gdzie będziesz :D
OdpowiedzUsuńAna i Harry mają być razem i koniec kropka :D
Czekam na kolejny rozdział :D
Pozdrawiam ;*