środa, 9 lipca 2014

– Rozdział 25 –


Czas pędzi nieubłaganie. Dopiero witałam  kwiecień, a już mamy grudzień. 
Nic się nie zmienia, oprócz tego, że kontakt z tatą ulega poprawie, mama wydaje się szczęśliwsza, Daniel także, nie rozmawiam z ojcem jako jedyna, ponieważ nie potrafię przeboleć tamtego razu, w którym nawet za mną nie ruszył.
Mimo to czuję, że jest lepiej, w miarę. Jest tak, że jestem w stanie normalnie  funkcjonować i to liczy się najbardziej.
Już prawie w ogóle o nim nie myślę. Pomaga mi w tym świadomość, że za pięć miesięcy czeka mnie matura, którą muszę zdać, jak najlepiej.
Nauka staje się moją odskocznią od niepotrzebnych myśli. Usuwam konta z każdego portalu, na którym pojawia się wzmianka na temat Harry'ego, czy nawet po prostu One Direction. 
Chcę zapomnieć i skoro jestem na dobrej drodze, to będę do tego nieugięcie dążyć.
Do mojego pokoju wpada zdyszana Lena.W rękach trzyma swój ulubiony dżinsowy plecak, którego zawartość wysypuje na moje łóżko.
- Co ubierasz? - marszczę czoło, nie rozumiejąc, co ma na myśli. - Dzisiaj koncert. Mamy 14 grudnia kochanie. - wyjaśnia, ale ja kiwam przecząco głową.
- Nigdzie nie idę. - mówię poważnie, dalej przeglądając moją pracę na polski. Dotyczy ona ostatniej książki, jaką przeczytałam. Mam nadzieję, że wszystko dobrze ujęłam.
- Nie, koniec. Obiecałaś mi, że jeżeli będzie ich koncert w Polsce, to pójdziesz razem ze mną, niezależnie od tego, co miałoby się dziać. Obietnic na mały paluszek się nie łamie. - i tu mnie ma.
Wzdycham ciężko, zamykając urządzenie.
- Dlaczego mi to robisz? - pytam, licząc, że wywoła to u niej litość. Mylę się, dziewczyna pozostaje niewzruszona.
- Przebieraj się, musimy się pospieszyć! - pogania mnie, gdy wolnym krokiem idę w stronę szafy. Wywracam oczami.
Decyduję się ciemne, obcisłe spodnie oraz białą koszulkę z krótkim rękawkiem, gładką. Dobieram odpowiednie dodatki, a na nogi wsuwam w moje brązowe timberland'y.
Na górę wkładam szarą, zapinaną na zamek bluzę i moją parkę. 
- Gotowa. - mówię, przeglądając się w lustrze.
- Ja też. - Lena ma na sobie beżową sukienkę, czarne rajstopy i botki w tym samym kolorze. Na górę ubiera dopasowany płaszczyk i wreszcie możemy wyjść.
Na dworzec zawozi Nas moja mama. Jest szósta rano, a my jedziemy w pociągu w stronę Łodzi. Koncert zaczyna się o 20, mamy specjalne wejściówki, o których dziewczyna informuje mnie dopiero, kiedy zbliżamy się do odpowiedniego miasta.
Czyli on musi wiedzieć, że tam będę.
Odrzucam te myśli na bok i skupiam się na rzeczywistości.
Przeciskamy się przez tłum rozwrzeszczanych dziewczyn, które mierzą mnie wzrokiem. Pewnie kojarzą mnie ze zdjęć.
Zauważam, jak mierzą mnie lodowatymi spojrzeniami. To boli.
- Proszę. - moja przyjaciółka podaje jednemu z ochroniarzy nasze wejściówki, który przepuszcza nas do środka.
- Widziałaś to. - mówię, odwracając się jeszcze do tyłu.
- Co? - pyta, rozglądając się dookoła.
- One chciały mnie zabić.
- Przesadzasz. - nie komentuję tego, ponieważ przed nami pojawia się...
- Niall! - uśmiecham się, robię to szczerze ponieważ jego widok sprawia, że robi mi się cieplej na sercu. 
- Ana! - woła radośnie, podbiegając do nas. Bierze mnie w swoje ramiona i kręci dookoła. Lena odchrząkuję, przypominając nam o swojej obecności. Przypominam sobie, jak bardzo za nim szaleje. Odsuwam się na bok i wskazuję dłonią na dziewczynę.
- To moja najlepsza przyjaciółka, Lena. - podaje mu dłoń, lecz  on od razu przyciąga ją do siebie w ciasnym uścisku.
Widzę, jak jej oczy błyszczą. Tego zawsze pragnęła, zostać przytuloną przez Horana. On nawet nie zdaje sobie sprawy, ile radości jej tym sprawia.
Gdy odsuwają się od siebie, dziewczyna jest cała zarumieniona, a Niall zerka na nią, co jakiś czas z dziwnym wyrazem twarzy, jakby coś go do niej przyciągało.
- Ana? - słyszę za sobą głos Lou. Powtarza się to samo, co z blondynem, ale tym razem bez tej dziwnej chemii w powietrzu.
Powtarzamy to jeszcze dwa razy, gdy dołącza do nas Liam, a następnie Zayn.
Rozmawiamy i śmiejemy się, dopóki sielanki nie przerywa nam dobrze znajomy, znienawidzony przez wszystkich głos.
- Chłopcy, chodźcie, musicie się przygotować. - ona tu jest. Czego ja się spodziewałam? Przecież są razem. 
- Idziemy już. Ana, Lena, zostańcie po koncercie. - mówią, po czym znikają za jakimiś drzwiami.
- To było niesamowite! - piszczy blondynka, podskakując radośnie. - Chodź, zajmijmy wreszcie miejsca. - ciągnie mnie za dłoń. 
Siedzimy w pierwszym rzędzie, tuż na przeciw chłopaków. 
Zastanawiam się, co zrobi Harry, kiedy zobaczy mnie tutaj, kilka metrów od siebie, wpatrującą się w niego. Uwielbiam słuchać jego głosu, więc pewnie będę wyglądała, jak zaczarowana, ale co z tego, najprawdopodobniej widzę go ostatni raz w moim życiu twarzą w twarz. 

Do środka zaczynają wchodzić inni ludzie, zajmują swoje miejsca. Kiedy hałas cichnie, zostają zgaszone wszystkie światła.
Wtedy słyszę głos Niall'a, dzieje się coś,czego zawsze pragnęłyśmy.
- Polska, jesteście gotowi? - wszyscy chórem odkrzykują tak, oczywiście w języku angielskim, a wtedy światła  rozbłyskują, a na scenie pojawia się One Direction.
Od razu kieruję wzrok na Styles'a. Wydaje się, jakby czegoś szukał wzrokiem. 
Mam cichą nadzieję, że może właśnie mnie, lecz szybko odrzucam to gdzieś w tył. Klaszczę, śpiewam, uśmiecham się, bawię razem z ludźmi, którzy mnie otaczają, ale przestaję, gdy czuję na sobie czyjś wzrok.
Unoszę głowę,  a wtedy zauważam te intensywnie zielone oczy, które teraz wpatrują się we mnie, dokładnie w momencie, w którym rozbrzmiewają pierwsze nuty You&I. 

Czekam, zastanawiając się, co będzie dalej...

12 komentarzy:

  1. Niech ją wciągnie na scenie, przeprosi i powie że ją kocha, czy ja tak dużo wymagam?! ;c
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!! :D Horan z Leną ^^ haha ciekawe czy coś z tego będzie :D
    ijhdsfiuhfiughwiugf Niech Hazza coś zrobi w końcu nooo niech to wszystko naprawi!

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG !!!!!!!!!!!!!!!!! to jest swietne !!!!!!!!!!!!!!! po prostu kocham tego bloga !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <33333333333333333333333 jeju juz się nie mogę doczekać next !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3333333333333333333333333 / Atka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, tak bardzo bym chciała, żeby był Ich koncert u nas w Polsce ;")
    Rozdział świetny, jestem bardzo ciekawa co się bedzie działo dalej xx
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko Boska, nie wiem czemu mój telefon nie wyświetlał poprzednich rozdziałów. Nadal jestem zaskoczona, że z 19 rozdziału przeniosłam się na 25. Przeczytałam wszystkie i powiem tylko jedno trafne słowo: WOW.

    OdpowiedzUsuń
  6. omg cudowny, ale czy nie mogłoby być tak naprawdę One Direction krzyczą Polska jesteście gotowi? xd czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. omg ale czy nie mogliby miec koncertu w pl i tak krzyknąć? rozdział cudowny czekam na kolejny :)) x

    OdpowiedzUsuń
  8. w takim momencie *.* ale bajer jakby little things by zadetykował jej i by stała ba scenie, wtedy umre <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwwwwww *_____* Niech Harry coś zrobi.. Pod koniec piszczałam już na cały dom i wszystkich pobudziłam. Nie mogę doczekać się następnego
    #LenneSwag

    OdpowiedzUsuń
  10. O Mój Boże !!!!!!! Harry powiedz, że ją kochasz, że nie chciałeś aby tak wyszło.. Ughhhhh zrób coś do ****** nędzy. Emocje, emocje, emocje... Boooże... *_* Kocham ten rozdział. Uwielbiam. Jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale i już nie mogę się go doczekać :)
    Życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. o Matko! Zakochałam się w tym rozdzaile <3 i ta piosenka akjsndakjsd <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Oho, kolejny rozdział, w którym Harry nic nie psuje. Jestem pełna podziwu! Trzeba przyznać, że Lena chyba upadła na głowę, ciągnąc Anę na ten koncert. Ja bym się nie dała. Jak można zapomnieć, ciągle się widując? No ale zobaczymy, co ten Styles wymyśli przy piosence.

    OdpowiedzUsuń