od autorki: przybywam z rozdziałem 16, czyli zaczynamy 2 część. Nie mogłam się oprzeć, więc dodaję ją tak szybko. Chcę poinformować, że doszliśmy już do połowy bloga, pod następną notką będę informowała o ankiecie, w której poproszę Was o głosy w sprawie obrotu akcji w epilogu, ale to później :) mam jedną prośbę na koniec, proszę Was komentujecie rozdziały, to naprawdę motywuje i jest miłe. Uwielbiam czytać wasze opinie na temat treści... Ale dobrze, pora przejść do najważniejszego - czytania! Mam nadzieję, że będzie się podobało! :)
- Muzyka 1 -
CZĘŚĆ II
"CO DALEJ?"
Dziś mija pół roku, od mojego ostatniego spotkania z Harry'm. Od tego czasu naprawdę wiele uległo zmianom.
Zacznę od początku.
– LIPIEC – ten miesiąc był chyba najgorszy. Spędziłam go na czekaniu. Nie tylko na Syles'a, ale i na mojego ojca, który wciąż nie raczył wrócić ze swojej delegacji. Przepłakałam prawie każdą noc, czekając, na któregokolwiek z nich. Z każdym dniem dalej moja nadzieja umierała bardziej.
Za każdym razem, kiedy słyszałam dzwonek do drzwi, zbiegałam po schodach, jak idiotka, licząc, że to mój tata, albo Harry z dobrymi wieściami. Nie doczekałam się żadnego.
– SIERPIEŃ – wcale nie okazał się lepszy od poprzedniego, polegał na tym samym, ale nadzieja... Wtedy całkowicie ją straciłam.
W tym miesiącu usłyszałam telefon. Nie wiedziałam, że mama zdążyła już odebrać. Kiedy podniosłam słuchawkę, usłyszałam ojca.
Rozmawiali z mamą i choć wiedziałam, że nie powinna była słuchać... Słuchałam. Dokładnie 27 sierpnia rozpadła się moja rodzina. Ten dzień pozostanie jednym z najgorszych dni mojego życia.
– WRZESIEŃ – on był łatwiejszy, dzięki szkole. Ojciec dalej się nie pojawił, chociażby żeby pożegnać się ze mną i Danielem. No właśnie, Daniel. Wciąż zadaje mnóstwo pytań. Nigdy nie wiedziałam, co mu odpowiadać, a w przypływie frustracji wykrzyczałam mu całą prawdą.
Zamknął się w pokoju, a gdy z niego wyszedł po prostu mnie przytulił i prosił, abym obiecała mu, że chociaż ja nie odejdę. Oczywiście, że to zrobiłam. Obiecałam mu to.
– PAŹDZIERNIK – był najbardziej burzliwy. Przyjechał tata. Chciał zabrać resztę rzeczy i przekazać mamie pozew rozwodowy. Załatwił wszelkie formalności tak, aby w Polsce także anulowano ich ślub. Och, wracając do rozliczania się z majątku... wyrzucił nas z domu.
Ten miesiąc... Wtedy straciłam ojca, nieodwracalnie.
– LISTOPAD – znalazłyśmy małe mieszkanko. Mama na szczęście miała oszczędności. Mamy dwa małe pokoje, tak, jak w Polsce.
Mama znalazła pracę, zajmuję się domem i Danielem. W szkole szło mi dobrze, ale odrzuciłam wszystkich. Zostałam sama, ale z własnej woli i wyboru. Tak było mi łatwiej. Nie zniosłabym kolejnego porzucenia, więc wołałam sama to szybciej zakończyć.
– GRUDZIEŃ – to... nie mogłam... nie chciałam... To było zbyt trudne. Wszystko było przeciwko mnie. W tym miesiącu widziałam Gemmę. Ale nie była sama. Była z Harry'm. Kiedy go zobaczyłam, moje serce zaczęło szybciej bić. Odwróciłam się i uciekłam. Tylko tyle mogłam zrobić.
Najśmieszniejsze jest to, że później do mnie dzwonił. Nie odbierałam. Główne pytanie brzmiało, po co chciał rozdrapywać stare rany.
Teraz mamy koniec stycznia. Za miesiąc wracam do Polski. Cieszę się. Odnawiam relację z Leną. To jest mój świat. Nie ten tutaj, obok Harry'ego, tylko... dlaczego to tak cholernie boli, no dlaczego?
***
Czas nigdy nie płynie tak szybko, przynajmniej tak mi się wydawało. Jest początek marca, a ja pakuję ostatnią walizkę, gotowa na powrót do mojej ojczyzny.
- Ana, chodź już. Trzeba się zbierać. - słyszę głos mojej mamy. Odkąd ojciec odszedł nie jest już taka radosna. Nie rozmawia z nami, tak, jak kiedyś. Zamknęła się w sobie.
- Idę. - odpowiadam, ściągając torby z łóżka.
Zabieram wszystko i męczę się z zejściem po schodach na dół. Wzdycham ciężko, ocierając spocone czoło. Ładujemy wszystko do bagażnika taksówki.
Zatrzaskuję drzwi z tyłu, kiedy mama zbiega na dół i także wsiada.
Czyli to koniec.
Jedziemy na lotnisko w ciszy, wsłuchując się w lecące cicho piosenki w radiu. Boję się powrotu. Tam znów będę wszystkim znaną, jako nieznaną Anastazją.
Tutaj jest Harry, dzięki niemu, czułam, że może być inaczej, ale przecież... On mnie opuścił. Kłamał. Ze wszystkim. Jego słowa są nic nie znaczące.
Kręcę głową. Muszę to wyrzucić z mojej głowy. Muszę zapomnieć. Tak będzie najlepiej, dla każdego z nas.
- Musimy się pospieszyć. - rzuca mama, wychodząc z pojazdu. Płaci kierowcy, kiedy pakujemy walizki na jeden z wózków.
Biegniemy przez tłum, chcąc, jak najszybciej dotrzeć na odprawę. Zatrzymuję się, kiedy ktoś gwałtownie ciągnie mnie za ramię.
Wpadam na tors. Znajomy zapach. Odchylam głowę. Chcę upewnić się, że to nie sen, a on jest prawdziwy. Dlatego dotykam jego policzka, w którym, jak na zawołanie pojawia się uroczy dołeczek.
- Nie odchodź, skarbie. - szepcze wprost do mojego ucha, wywołując u mnie tym samym ciarki. Jednak kręcę przecząco głową.
- Sam tego chciałeś, Harry. To koniec, to Twoje słowa. - mówię, zagryzając mocno wargę. W ten sposób staram się pohamować łzy.
- Kłamałem.
- Za późno. Moja przygoda tutaj dobiega końca, a nasz historia skończyła się nim zdążyła się zacząć. Ja wracam do Polski i nie zmienisz już tego. Zapomnij, tak, jak kazałeś zrobić to mnie. - milczy. Traktuję to, jako zgodę.
Odwracam się, ale on ponowne przyciąga mnie do siebie.
Przybliża swoje usta do moich, muskając je delikatnie, jakby bał się, że zaraz się rozpłyną pod wpływem jego ciepła.
- Nie zmienisz już tego. - mówię, odsuwając się. Kiwa głową.
- Wiem, ale mogę Cię znaleźć i próbować to naprawić. - ostatni raz składa pocałunek na moim czole. Robi mi przejście.
W mojej głowie mam teraz jeden wielki mętlik, ale stanowczy głos mamy przywołuje mnie do porządku. Mijam Harry'ego z ciężkim bólem serca, lecz wiem, że muszę.
Odwracam się jeszcze na chwilę, jednak on nie patrzy. Spuszczam głowę i biegnę w stronę brata, który czeka z moim biletem.
Harry:
Odwracam się, ale ona nie patrzy. Właśnie przekracza bramki. Ona odchodzi. Na zawsze? Nie, nie może. Musi wrócić, ja muszę ją tam znaleźć. Muszę.
Zepsułem wszystko, lecz teraz jestem w stanie wszystko naprawić. Jestem gotowy zacząć z nią wszystko od nowa. Tylko, czy na to nie ma już za późno? Mam nadzieję, że nie.
Przez ostatnie miesiące myślałem bardzo wiele, intensywnie... Zawsze, kiedy wydaje mi się, że o niej zapominam, nagle coś sprawia, że przypominam sobie jakąś sytuację, w której jest.
W grudniu, kiedy ją zobaczyłem... Wiedziałem już jedno.
Kocham ją. Kocham Anastazję.
Znajdę ją i powiem jej wszystko. Ona nie może odejść, nie, kiedy wiem, że jest moim skarbem.
Anastazja:
Anastazja:
Startujemy.
Wznosimy się w powietrze.
Im bardziej oddalam się od Londynu, moje serce umiera.
Tęsknota, którą czuję od kilku miesięcy nabiera na sile.
Zamykam powieki, zaciskam palce na fotelu. Chcę zapomnieć. Nie potrafię. Nie wiem, co teraz jest w mojej głowie. Czy żałuję? Nie mam pojęcia. Z jednej strony nie chcę na niego patrzeć, to ta, którą podpowiada mi rozum, lecz druga to serce, ono nawołuje jego imię, pragnąc ponownej bliskości.
- Ana? - odwracam powoli głowę, napotykając smutne, puste spojrzenie mamy. - Wiesz... Przepraszam. Nie powinniśmy w ogóle wyjeżdżać z Polski. - mówi cicho, ale ja kręcę przecząco głową.
- Kłamstwa. Gdyby nie to, już zawsze mogłaś żyć w błędzie. A mną... Mną się nie przejmuj, przecież ja go nie znałam, tak naprawdę. Powinnam była Cię słuchać, kiedy mówiłaś, że jego świat nie jest dla mnie. Żałuję, że Ci nie uwierzyłam od razu. - prawda Cię wyzwoli, więc dlaczego tak błądzę? Bo jestem naiwna.
Odsuwam od siebie wszystkie myśli związane z Anglią, wracam do Polski i teraz to jest najważniejsze. Tylko to.
Zaczynam od nowa w starym miejscu. Może będzie lepiej? Musi.
Matko tak szybko rozdział ^^^^^^^^
OdpowiedzUsuńŚwietny, nie mogę się doczekać aż Harry będzie jej szukał w Polsce xd
To przykre, że rodzice Anastazji się rozwiedli
Czekam na next <3
@lovju69
Boże. Plqkac mi się chce. To jest genialne, naprawde. Jeszcze tak szybko rozdział... No i dzięki właśnie zapewnilas mi myślenie p o następnym rozdziale do next'a. ;D
OdpowiedzUsuńDziękuje
Jest świetnie o dziękuje ze jest ten blog.
Next! ;**
takszybko dziekuje dziękiję dziękuję xddd xoxxoxox
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału jest cudowny czekam na next :))
Obudził się się cholera książę, po tylu miesiącach! Pfffff! Ja na miejscu Anny nie wybaczyłabym tak łatwo! A niech się Harry-W-Dupę-Lepszy-Styles stara!! O!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :-)
Pozdrawiam ;*
OMG NO NIE NO JAK TO POPIEPRZONY OJCIEC PO CHOLERĘ ICH TAM CIĄGNĄ. POPIEPRZONY STYLES!
OdpowiedzUsuńAwwwww piękne*.*
OdpowiedzUsuńświetny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! proszeee dodaj next jak najszybciej,już nie mogę się doczekać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3333333333333333333333333333333333333333333 / Atka ;)
OdpowiedzUsuńjeny :( cudo <3
OdpowiedzUsuńPomimo tego, co powiedział Harry w tym rozdziale, dalej utrzymuję to, że jest dupkiem. Teraz mu się zachciało przeprosin, kretyn. 6 miesięcy! Miał 6 miesięcy, żeby ruszyć swój zacny tyłek i spróbować jeszcze coś naprawić. A teraz nie zrobi już nic. Stracił Anastazję i obawiam się, że już bezpowrotnie. Cieszę się bardzo, naprawdę, że Ana mu nie uległa, wsiadła w samolot i teraz zmierza do Polski. Mam nadzieję, że uda jej się zapomnieć o Harrym, Anglii i jego ześwirowanym świecie.
OdpowiedzUsuńHarry ją odzyska! Musi!
OdpowiedzUsuńOn ją kocha, naprawdę ją kocha...
Zachował się jak kretyn, ale naprawi to... ;c
~M.